Struktura w chaosie. 9 miesięcy planowania i działania

9 miesięcy. Tyle trwała nasza poniedziałkowa podróż z Izabellą Koniak i grupą kobiet, które chciały nie tylko zaplanować kolejny rok… ale realnie wprowadzać zmiany. Bez fajerwerków, za to w rytmie życia.
To była przestrzeń, w której planowanie przestało być sztywną tabelką, a zaczęło być rozmową z samą sobą. I z innymi.

Zaczęłyśmy od podsumowania 2024 roku i wizji na 2025. Ale prawdziwa praca zaczęła się wtedy, gdy zeszłyśmy na poziom codzienności. Co tydzień, w poniedziałki, spotykałyśmy się online, by zderzyć swoje plany z rzeczywistością. I sprawdzić, co tak naprawdę działa a co tylko ładnie wygląda na kartce.

U mnie to wyglądało tak… niedziela – plan tygodnia, ulubioną metodą 1-3-5, która okazała się
strzałem w dziesiątkę. Jak wygląda mój tydzień, codziennie rano #SSS z Izabella Koniak,
potem od 8:00 do 16:00 praca etatowa, a popołudniami czas na to, co buduję dla siebie…
grupa Warsztaty dla Kobiet (co poniedziałek newsletter już 34 do 3500 osób z grupy, środa premiera nagrania na moim kanale na YT, piątek live o 14;00 #RazemMożemyWięcej) i tworzenie programu rozwojowego z ambasadorkami grupy – Współdzielnia, do tego praca nad moim analogowym planerem NAWYKOWNIK, a i nowa usługa wpis do o BUR. Rozwojow dla mnie środowe mastermindy z pigułkami wiedzy.  I chociaż to brzmi jak dużo to tylko część…  dopiero struktura sprawiła, że poczułam się spokojniejsza, działając z planem i wizją celu.

Co wynoszę z tego procesu?

Przede wszystkim umiejętność wybierania. I jeszcze ważniejszą… odpuszczania. Umiejętność powiedzenia „tego nie robię”, „to nie moje”, „to może kiedy indziej”.

Po drugie, celebrowanie. Docenianie najmniejszych sukcesów. Zamiast czekać na spektakularny efekt, nauczyłam się zatrzymywać i zauważać, że to, co ważne, często dzieje się niepozornie.

I po trzecie, perspektywa innych. Te poniedziałkowe spotkania były dla mnie jak podłączenie się do żywego systemu wspierania. Bez lukru. Czasem ktoś mówił: „Nie dałam rady”. Czasem: „Zrobiłam coś ważnego, choć nieplanowanego”. A czasem po prostu była cisza. I też była w porządku.

Szczególnie jestem wdzięczna trzem kobietom:

– Barbarze Filipczyńskiej, za pokazanie, że planowanie w chaosie to też planowanie, 
– Annie Kuli, za przypomnienie, że można inspirować, nie porównując się, 
– Izabelli Koniak, za stworzenie przestrzeni, w której nie trzeba było być „ogarniętą”, by być traktowaną poważnie. Za Twoją cierpliwość, za pytania, które zostają na długo i… za mistrzostwo w sztuce komplementowania.

To był intensywny czas. I czuję, że wiele rzeczy, które dziś buduję, czy to Współdzielnia, czy proces wdrażania do Bazy Usług Rozwojowych, czy praca nad budową sieci partnerskiej w Premium Solutions Polska, czy cykle spotkań, które tworzę, mają swoje źródło właśnie w tamtym rytmie. W tej regularności.
W tej strukturze.

Bo plan to tylko narzędzie. Ale planowanie to sposób bycia. W świecie, który cały czas coś od nas chce, dobrze jest mieć swój własny rytm. I ludzi, którzy przypominają, że nie jesteśmy same.

Jeśli chcesz – napisz. 
Porozmawiajmy o planowaniu. O Twoim rytmie. O tym, co działa. I o tym, co można zrobić inaczej.

Dorota Wołodkiewicz
Ekspert relacji biznesowych